Rano ciągle leżało kilka cali śniegu. Naszczęście wielkie słońce zawitało na niebie i po jakimś czasie byliśy w stanie zobaczyć drobne kwiatki i trawę. Mieliśmy znowu nadzieję, że w ciągu kilku kolejnych dni będziemy mogli zrealizować nasz plan.
Troje z nas wzięło sprzęt wspinaczkowy do wyższego campu osiągając wysokość ok. 4900 m npm. Został on usytuowany na lodowcu (niełatwa lokalizacja ale nie było innego wyjścia). Dojście do campu było trudne, po materiale polodowcowym i śniegu.
W tym samym czasie dwie pozostałe osoby zeszły w dół po resztę sprzętu, a po powrocie przygotowały duży i bardzo smaczny posiłek dla całej ekipy.
Wieczór spędziliśmy w obozowisku podziwiając zachód słońca i ciesząc się dobrą pogodą.