Następnego dnia obudził nas zapach śniadania, herbaty i buczących jaków. Mmmm...
Musieliśmy ponownie zmienić zwierzęta. Tym razem wynajęliśmy pięć jaków wielkości czołgów radzieckich i jednego konia.
Z oddali podziwialiśmy szczyt, na który planowalismy się wspiać. Każdy z nas miał wielki uśmiech na twarzy!
Pierwszy etap wspinaczki to założenie base campu na wysokości 4550 m npm. Następnie zeszliśmy w dół i nocowaliśmy na wysokości ok. 4300 m npm.
W tym momencie rozstaliśmy się z naszym przewodnikiem, który na czas wspinaczki miał pozostać w kirgiskiej wiosce.
Przed nami góry, śnieg i upragnione wspinanie